strony

2014/06/26

Sztuka na Podlasiu (krótki spis wrażeń)


Performance w Galerii Arsenał


Zielony autobus „podlasiak” codziennie toczył się po mokrej szosie, przez nadnarwiańskie łąki i lasy. W busie siedziało zazwyczaj kilkanaście osób i ja, czytająca Śpiewaj ogrody Huellego (o tym, jak zapowiadałam, już niebawem). Bus wiózł mnie do Białegostoku, gdzie przez 10 dni odbywała się wielka impreza ze sztuką w roli głównej. 

29. Dni Sztuki Współczesnej, bo o nich mowa, okazały się szaloną ucztą dla wielbicieli teatru i sztuk wszelakich. Spektakle z różnych stron Polski i świata, taniec, muzyka, performance – solidny mix skomponowany z różnorodnych składników. Świetnie zaadaptowany i zagrany Paw królowej Masłowskiej sprawił, że aż bolały mnie dłonie od braw, a niekonwencjonalne, energetyczne i elektryzujące Pieśni Leara wyrwały mnie z krzesła i na dobrą godzinę przeniosły w zaświaty. 

Pieśni Leara

Pieśni Leara / Teatr Pieśń Kozła

Swoistym odkryciem podczas tego festiwalu był dla mnie Teatr Latarnia. Grupa młodych twórców wywodzących się z białostockiego Wydziału Lalkarskiego ulokowała się w drewnianej Chacie na Wygodzie, zwanej przez nich „teatrem tymczasowym”. Teatr – jako sztuka ulotna – dzięki tej tymczasowości siedziby staje się jeszcze bardziej teatralny. Podczas DSW w Chacie nie został wystawiony żaden spektakl, za to rzucono przynętę. I to smakowitą. Artyści pokazali nam Making of Solaris, czyli krótki film dokumentujący pracę nad spektaklem, który rozbudził apetyty publiczności (a przynajmniej mój apetyt). Przedtem wysłuchaliśmy jeszcze kosmicznej ścieżki dźwiękowej, siedząc w zupełnym mroku. Naprawdę miałam wrażenie, jakby stary dom wyskoczył na półgodzinną przechadzkę w odmęty uniwersum.

Teatr Latarnia / Chata na Wygodzie
Krótko mówiąc, warto było. Poza tym dawno już nie widziałam tak melankolijnych mgieł jak te nad podlaskimi polami. 


Wszystkie recenzje festiwalowe (również moje) możecie przeczytać w tym numerze Teatraliów.  

Zdjęcia: Piotr Cierebiej - Dni Sztuki Współczesnej