strony

2014/10/03

Taśmy prawdy z Trójmiasta



Podsłuch był niewątpliwie jednym z najpopularniejszych tematów ostatnich miesięcy. Wielką sławę zyskali nie tylko podsłuchiwani, ale także podsłuchujący. Zainspirowane tym przykładem, wraz z K. i D., postanowiłyśmy iść za ciosem, biec za trendem i również spróbować swoich sił w podsłuchiwaniu. Jako że nie miałyśmy znajomości w renomowanych restauracjach ani pieniędzy na specjalistyczny sprzęt, jedynym narzędziem w tej ciężkiej pracy były nasze osobiste uszy, zaś miejscem akcji – trójmiejskie ulice i deptaki.


Większość zasłyszanych słów muszę na razie zatrzymać w tajnych archiwach, aby móc zrobić z nich użytek w stosownym czasie. Tymczasem zaprezentuję trzy najbardziej wyraziste cytaty. Oto i one:


Halo? No cześć, my właśnie jesteśmy na MOLU!

Zdanie wypowiedziane przez panią w nieokreślonym wieku (zresztą, wiek kobiet jest zawsze niedookreślony) do telefonu. Podsłuchane – jak większość czytelników zapewne już się domyśliła – na sopockim molo. Jednak ostatnie słowo pozostawia pewne wątpliwości co do miejsca pobytu autorki tego cytatu. Być może przebywała ona na molo jedynie ciałem, podczas gdy jej duch hasał gdzieś po połaciach lądu i wody na grzbiecie małego żyjątka zwanego molem? Może wraz z nim obgryzała w szafie przyjaciółki świeże futro z norek albo pyszną dzianinową spódnicę? Mógł to być także mól książkowy, stały lokator bibliotek i księgarń. Ale najbardziej straszliwa wydaje się hipoteza, że owa pani była po prostu nauczycielką chemii i – jako pracoholiczka – nawet na wczasach nie mogła zapomnieć o molach, atomach i jonach. Ciężki jest żywot człowieka. 


         Tylu jest u nas tych idiotów po doktoratach, którzy nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Nie ma  po co ich trzymać…

Te słowa padły w rozmowie dwóch rosłych mężczyzn w wieku średnim i dały nam asumpt do refleksji nad stanem polskiego szkolnictwa wyższego oraz rodzimej nauki. Refleksja była krótka i brzmiała „no właśnie”. 


Jak się robi lodówkę?

To pytanie-hit zostało zadane przez dziecko (wiek nieustalony, na oko 4-5 lat). Niestety, nie dane mi było usłyszeć odpowiedzi, więc mogę tylko słowami popularnej piosenki zgadywać, czy mama „znów się wykręci, czy dziecko zniechęci, czy nie”. Jednak ciekawsza od odpowiedzi wydaje się inna kwestia: jakie wydarzenia, jakie niezwykłe okoliczności sprawiły, że pod dziecięcą czupryną pojawiły się tak zaawansowane przemyślenia? Kto wie, może to nowy Einstein czy Edison? Albo chociaż Skłodowska?


Jak widać, każdy podsłuch to nowe przypuszczenia, nowe historie, nowe pytania, jakie musi sobie postawić ludzkość. Pozostawiam Was z chmurnymi myślami. Tymczasem nasze trio podsłuchowe planuje już kolejną wyprawę. Kogo usłyszymy tym razem? Na wszelki wypadek mówcie szeptem.