strony

2011/10/16

w czasie nocnych czuwań

Pustka na ulicach i wszystko marność. Liście rozwiedzione z gałęziami drzew lecą tam, gdzie wiatr rozkaże. Wschodnie miasteczko zamiera, łagodnie i opieszale układa się do zimowego snu. Chocholi taniec znowu w modzie. Moja włóczykijowa natura podpowiada mi, że powinnam natychmiast wyjechać tam, gdzie się żyje.