strony

2015/01/24

Czytanie przy kielichu


Dziwne nawyki i niepoprawne przyzwyczajenia. Chyba nie sposób ich nie mieć. Jestem Kasia i czytam przy jedzeniu. Odkąd nauczyłam się czytać. Bibliotekarki i nauczycielki, słysząc to, zapewne miałyby przed oczyma pejzaż grozy: kawałki mielonki spadające na czyste stronice, tłuste plamy po maśle, a nawet okruchy chrzęszczące pomiędzy kartkami. Ale pojedynczy czytelnik żywieniowy to jeszcze nic. W Lublinie jest takie miejsce, gdzie czytanie przy jedzeniu występuje w formie zbiorowej. 


Kawiarnie, w których ściany ozdabiają półki z książkami, to już nie nowość. Ot, chociażby taka Kawka na Okopowej czy Między Słowami na Rybnej. W stylowych wnętrzach pachnie kawą, a z głośników płyną przyjemne dźwięki. Raj dla fanatyków literatury. Jakby tego było mało, znaleźli się ludzie, którzy postanowili wyręczyć innych w czytaniu i pozwolić im spokojnie konsumować żeberka, bez obaw, że sos kapnie w sam środek zdania. Marta i Bartek skrzyknęli znajomych aktorów (z udokumentowaną znajomością alfabetu) i zaczęli robić sceny. Do dziś w restauracji Incognito regularnie czyta się klientom. 



Barowe Sztuki to przysłowiowa góra przychodząca do równie przysłowiowego Mahometa. Nawet ci, którzy wolą przesiadywać w barach niż w teatrach, mogą zostać znienacka zaatakowani sztuką. Knajpiane życie toczy się w najlepsze, panuje charakterystyczny gwar, tu i ówdzie brzękają kieliszki czy filiżanki, kiedy nagle na niewielkim podeście pod oknem zasiada podejrzany dziwak. AKTOR. Aktor miewa płeć męską lub żeńską, w zależności od scenariusza. Wśród artystów zaproszonych przez duet Szczepaniak&Miernik znalazły się dotychczas takie talenty, jak Hanka Brulińska, Gabriela Jaskuła, Anna Dudziak, Mateusz Nowak czy Przemysław Stippa. Aktorzy czytają performatywnie teksty współczesnych autorów: Szymona Bogacza, Gustavo Otta, Mateusza Pakuły, Jarosławy Pulinowicz i innych obiecujących dramatopisarzy. Restauracyjni goście (większość z nich przyszła tu specjalnie na czytanie) przerywają pogawędki, podnoszą głowy znad talerzy, odwracają się w kierunku prowizorycznej sceny i zaczynają słuchać. Barowa atmosfera nasiąka niecodziennymi znaczeniami i myślami. Tak oto czytanie poza murami bibliotek zostało uświęcone tchnieniem teatru. 


Książka nie może być jedynie sposobem na zabicie nudy przy śniadaniu, a teatr nie może być tylko przygrywaniem do kotleta. Ale poziom czytelnictwa w Polsce wciąż nie pozwala na otwarcie szampana i msze dziękczynne, a przeciętny obywatel nie chadza codziennie do przybytków Melpomeny. Trzeba zatem od czegoś zacząć – a obejrzenie sztuki przy piwie, w swobodnej barowej atmosferze, może być początkiem bardzo dobrego nałogu. Dla tych zaś, których nie trzeba już nawracać na teatr, Barowe Sztuki to po prostu doskonała odskocznia od tradycyjnych teatralnych sal. I świetny pomysł na poniedziałkowy wieczór.

 
[źródło]